Dieta Niskoenergetyczna
Jest niewiele osób na świecie, które są całkowicie zadowolone ze swojego wyglądu, ze swojej sylwetki, ze swej wagi. Nic dziwnego, patrząc na to, czym się głównie żywimy i w jaki sposób. Każdy niemal mówi o odchudzaniu, wielu z nas się go podejmuje, ale tylko garstka robi to… mądrze i może cieszyć się z efektów (trwałych!). Cóż, nie każdy ma ku temu również predyspozycje. Ale warto próbować, gdyż u osób otyłych każdy kilogram w dół to naprawdę nie lada wyczyn. I sukces.
Dziś polecam dietę niskoenergetyczną. To trochę połączenie różnych znanych diet – 1000 kcal, niełączenia, niskocholesterolowej… Zwał jak zwał – ważne, że skuteczna, jeśli się ją odpowiednio stosuje. A jej podstawowa zasada brzmi: należy zjadać mniej, dużo mniej, ale wszelkie zmiany wprowadzać stopniowo i powoli. Druga zasada: tylko ujemny bilans energetyczny daje spadek wagi. Trzecia zasada: nie powinno się chudnąć więcej niż kilogram w ciągu tygodnia, aby nie doprowadzić do jo-jo, wytworzenia się anemii, uczucia ssania w żołądku, huśtawek nastroju, czy problemów z cerą, włosami i paznokciami.
Szczególnie zatem uważać należy na tłuszcze, a także na cukry proste (glukoza i fruktoza) oraz dwucukry (sacharoza). Sacharoza zawarta jest we wszelkiego rodzaju słodyczach. W związku z tym jeśli smażymy, pieczemy lub cokolwiek innego robimy z potrawami, nie używamy w tym celu tłuszczu.
Konieczne jest systematyczne dostarczanie organizmowi płynów – słynne 2 litry to minimum, podstawa, jaką zawsze trzeba dostarczyć organizmowi, by się nie odwodnić. Pijemy sporo, ale nie w trakcie posiłku – zawsze przed lub po. A także między przekąskami, to już zależy od naszego pragnienia. Preferowana jest oczywiście niegazowana woda mineralna, ale nie musi – może być również każdy inny płyn bez dodatku cukru.